OSTRE DZIEJE
SHU W PRAKTYCE
Sosy Ostre Dzieje to produkty tworzone w sposób rzemieślniczy. Do ich produkcji nie używamy absolutnie żadnych ekstraktów, a wyłącznie świeżych papryczek. Tymczasem skalę SHU stosuje się przy sosach ekstraktowych. Dlaczego? W przypadku sosów na ekstrakcie zawartość kapsaicyny można obliczyć na kalkulatorze. My jednak stawiamy na świeże owoce, zerwane prosto z krzaka i tylko takie lądują w naszych sosach. Dlaczego zmierzenie SHU w takich sosach jest praktycznie nierealne? Dlatego, że każdy gatunek papryczki ma swoje widełki mocy, a każdy zbiór będzie nieco różnił się ostrością – np. nie każda Carolina Reaper jest dokładnie tak samo ostra, jej legendarne już 2,2 mln jednostek, to najwyższa wartość jaką udało się zmierzyć. Średnia jej wartość wynosi poniżej 2 mln, a mierzenie każdej pojedynczej papryczki, która ląduje w sosie jest zwyczajnie niemożliwe. W teorii, każde pojedyncze „gotowanie” można by wysłać do certyfikowanego laboratorium za granicą, w celu zmierzenia kapsaicyny. W rzeczywistości żaden producent tego nie robi, ponieważ koszty takiego badania przewyższyłyby koszt samej produkcji.
Osobną kwestią jest fakt, że w przypadku sosów z dodatkiem owoców mierzenie SHU nie ma większego sensu. O tym jak odczuwamy ostrość nie decydują same papryczki, znaczący wpływ mają na to również inne składniki. Wiemy to z doświadczenia. Przykład – do sosów na Mixie Super Hotsów używamy tej samej ilości papryczek w każdej wersji smakowej. Proporcje w każdym sosie są dokładnie identyczne, a co za tym idzie identyczna jest również zawartość kapsaicyny . Tymczasem zdecydowana większość osób, które jadły nasze sosy wskazuje, że śliwkowy Dażbóg wypada dużo łagodniej niż reszta, a Pierun o smaku mango dużo ostrzej niż reszta. Sami również odczuwamy różnicę w ostrości. Dlatego nawet laboratoryjne zbadanie ilości kapsaicyny nie dałoby miarodajnego wyniku. W naszych sosach gotowanych używamy od ok 20% do ponad 30% papryczek. W sosach fermentowany udział papryczek jest znacznie większy i wynosi od 65% do 82%, w zależności od konkretnego produktu.
Pamiętajmy też, że odczuwanie ostrości to bardzo subiektywna sprawa. Moc w sosach jest dla nas bardzo ważna, jednak balans między tą ostrością, a bukietami smaków i aromatów jeszcze ważniejszy. To właśnie ten balans zawsze będzie naczelną zasadą Ostrych Dziejów. Oczywiście nasze produkty są ostre, te na Mixie i Carolina Reaper – nawet bardzo, jednak naszym celem nie jest wyścig na milionowe SHU. Nasze sosy mają Wam przede wszystkim smakować.

Pierun. Cwaniak z gromu
Kremowy pikantny sos na bazie mango Alphonso, z dodatkiem świeżej kolendry. Limonkowe wykończenie ze nutą soli morskiej...
W dwóch wariantach mocy - na paprykach habanero (red, orange, chocolate) lub o mocy naszego tajemnego mixu Caroliny Reaper, Trinidad Moruga Scorpion i Bhut Jolokia....

Noc Kupały. Truskawkowa Pikanteria.
Soczysty z natury, pikantny z wyboru. Połączenie truskawek, polskiego czosnku huzar oraz dużej ilości octu jabłkowego własnej produkcji...
W dwóch wariantach mocy - na paprykach habanero (red, orange, chocolate) lub o mocy naszego tajemnego mixu Caroliny Reaper, Trinidad Moruga Scorpion i Bhut Jolokia....
Dażbóg. Żar szczytowania.
Myśliwski majstersztyk – połączenie słodkich śliwek węgierek, octu jabłkowego, czerwonej cebuli. Wszystko okraszone słuszną ilością goździków, cynamonu, przyprawy korzennej i odrobina cukru trzcinowego.
W dwóch wariantach mocy - na paprykach habanero (red, orange, chocolate) lub o mocy naszego tajemnego mixu Caroliny Reaper, Trinidad Moruga Scorpion i Bhut Jolokia...

Swaróg. Piekło Kuźni.
Prawdziwy ananas! Soczysty, słodki a zarazem słony... Jedno jest pewne - ten sos Cię zaskoczy...
W dwóch wariantach mocy - na paprykach habanero (red, orange, chocolate) lub o mocy naszego tajemnego mixu Caroliny Reaper, Trinidad Moruga Scorpion i Bhut Jolokia....